sobota, 6 lutego 2016

"Zaćmienie" Rozdział 11

Rozdział 11

- Skoro już wszyscy są, możemy zaczynać?
- Tak - odpowiedziała za wszystkich Cathrine.
Karzeł odchrząknął i zaczął mówić to co wcześniej Cathrine.
- Kiedy Marcus napije się z kieliszka, zostanie on zabrany do kuchni i umyty przez służących. Robert w tym czasie ukradnie kieliszek i spotka się z Cathrine przy wejściu do wieży wschodniej, czyli komnaty króla. Haylie wykradnie Siki, a Hachirou zabierze ją z tamtąd za mury zamku. Tam będą czekać dwa konie. Czy wszyscy zrozumieli? - zapytał kiedy skończył.
Pokiwali głowami.
- Dobrze, więc zaczynamy już jutro.
- Jutro?! Przecież święto jest za tydzień! - wykrzyczała Cathrine.
- Oczywiście. Regina nie zwraca uwagi na służące, ale nie jest głupia. Wie, co się dzieje w Hedner. Dlatego musimy cię zwerbować wcześniej, aby niczego nie podejrzewała.
Karzeł pokiwał głową i schylił się pod biurko. Po chwili wyjął zwinięty materiał. Rozłożył go na całe biurko. Na materiale leżały różne noże z czarnymi rękojeściami, rewolwery i małe czarne pudełko z białymi paskami. Petter wziął do ręki pudełko i podał je Trevowi. Wziął je i przekręcił jedną ze ścian, jak w kostce rubika. Momentalnie wszystkie ściany się odłączyły od siebie i wisiały w powietrzu, zachowując kształty kostki. Pomiędzy ścianami powstałą czarna przestrzeń.
- Cube, czyli kostka. Może pomieścić nieskończoną ilość materii niezależnie od masy i gęstości - spojrzał na Cathrine. - Kiedy będziesz ją otwierać, musisz przekręcić dokładnie tą ścianę. - postukał palcem w ścianę, którą przed chwilą przekręcił. - Jeśli popełnisz błąd Cube wybuchnie.
Cathrine wzięła nagły wdech.
- Oczywiście będzie to wybuch o małym polu rażenia. Jest to dla bezpieczeństwa, aby nikt z poza tego kręgu i Zaćmienia nie dostał jej w swoje ręce.
- Rozumiem - odpowiedziała Cathrine. Spojrzała na Cube i uważnie się przyglądała jak Trev dotyka ścianki kostki, a ta składa się z powrotem i spada mu na ręce.
- Cathrine - zwrócił jej uwagę Pat. - To dla ciebie.
Dziewczyna zrobiła wielkie oczy. Tych noży i rewolwerów nie ma nigdzie indziej jak u Pata. A to Zaćmienie wynalazło rewolwery. Marcus nawet nie wie co to jest.
- Ale przecież . . . - nie dokończyła, bo staruszek znowu jej przerwał.
- Daję ci je, bo ci ufam. Będziesz ich potrzebowała. Kiedyś, będąc jeszcze członkiem GREEN, były moimi skarbami. Nigdy ich nie zaniedbywałem, bo wiedziałem, że kiedyś pomogą mi spełnić moją powinność, jaką jest ochrona Hedner. - zeskoczył ze swojego za wysokiego fotela i zawinął broń z powrotem w materiał. Podszedł do dziewczyny i dał jej go.
- Dziękuję - to wszystko co mogła powiedzieć. W Zaćmieniu broń jest czymś bardzo ważnym, szczególnie dla tych co pracują w zamku jako szpiedzy, bądź są w GREEN, BLUE i BLACK.
- Skoro sprawy odnośnie ekwipunku mamy już załatwione to proszę was abyście się przygotowali. Jutro wstajemy przed świtem. Proszę was także o dyskrecję. Jest to tajna misja, więc nie mówcie o znajomym ani rodzinie.
Słowo "rodzinie" odbijało się Cathrine w uszach przez parę sekund.
- To wszystko na dziś. Żegnam. - odwrócił się i usiadł przy biurku. Wszyscy opuścili jego gabinet wrócili do swoich pokoi.

4 komentarze:

  1. Krótki rozdział, ale genialny.. Jestem tak ciekawa co się dalej wydarzy!
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://dwatygodniee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miłe słowa! To naprawdę dodaje energii do dalszego pisania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy napiszesz coś z kłódki ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziały dodaje tylko w weekend (szkoła). Mam go już napisanego, ale muszę jeszcze sprawdzić czy nie mam literówek, powtórzeń itd.
      Cieszę się, że Ci się podoba :) Postaram się wstawić dwa rozdziały w ten weekend.

      Usuń