Zaczęły schodzić schodami. Mimo, że nie było żadnej pochodni ani świecy, było bardzo jasno. To pewnie zasługa słońca, które oświetla całą Florte. Kroki Miry i Cathrine odbijały się echem kiedy zeszły na dół. Stały przed dużymi, drewnianymi drzwiami z zardzewiałą klamką. Mira pchnęła drzwi i pociągnęła Cathrine za sobą.
Dziewczynę uderzył przyjemny zapach curry, bazyli i pieczonego mięsa. Weszły do kuchni o kamiennych ścianach i drewnianych stołach. Na niskim suficie, na haczykach, wisiały garnki i patelnie, w które prawie uderzyła. Po pomieszczeniu krzątali się mężczyźni i kobiety w różnym wieku w białych ubraniach. Wykrzykiwali do siebie polecenia. Niektórzy kroili warzywa jedną ręką, a drugą mieszali w garnku.
Pat nie kłamał kiedy mówił na lekcjach, że Florcjanie to świetni kucharze, pomyślała. Uśmiechnęła się jak zobaczyła mężczyznę, który miał metr dziewięćdziesiąt i schylał się jak najniżej żeby nie nabyć sobie guza.
- To nasza kuchnia. Tutaj nasi kucharze przygotowywują posiłki dla rodziny królewskiej i szlachciców, którzy mieszkają teraz z królową. - spojrzała na kucharzy. - Chodźmy już. Są bardzo zajęci.
- Zajęci? Dlaczego?
Mira ściszyła głos i nachyliła sie do Cathrine.
- Za tydzień przyjeżdża król Marcus z wizytą. Zaprosił królową na bal, który nie długo się odbędzie w Hedner. Pewnie o nim słyszałaś.
Cathrine pokiwała głową. Nie chciała nic mówić, bo bała się, że jak się odezwie to Mira nic jej nie powie.
- Więc, przyjeżdża na jedną noc, a następnego ranka zabiera królową ze sobą do swojego pałacu. Słyszałam plotki, że chce się oświadczyć królewskiej mości! - Dziewczyna prawie piszczała z podekscytowania. Nie wiedziała jaki Marcus jest naprawdę. Niestety zadbał o to, żeby nic co się dzieje w Hedner, nie wyciekło do innych krajów. Cathrine uśmiechnęła się, aby Mira nie wyczuła jej nienawiści do króla.
- Rety! Nie wiedziałam! To świetne wieści - dodała Cathrine.
- Ćśśśśś! - zakryła jej usta ręką Mira. Rozejrzała się na około i popatrzyła Cathrine w oczy. - Nikomu o tym nie mów! To tajemnica!
Dziewczyna pokiwała głową na znak, że nic nie powie, a kiedy Mira zabrała ręce, udała, że zamyka swoje usta i wyrzuca kluczyk. Blondynka wybuchła śmiechem i wzięła ją za rękę. Ruszyły do drzwi, które stały z tyłu kuchni.
---------------------------------------------------------------------
^_^ Tak jak myślałam i to opowiadanie mi się strasznie strasznie podoba czekam na kolejne rozdziały tych zajefajnych historii
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę ^_~
Hahaha
UsuńRozumiem, że lubisz czytanie hurtowe. :D
Coś czuję, że ten tydzień będę miała pracowity. Dziękuję za komentarze.
Pozdrawiam