niedziela, 10 stycznia 2016

"Zaćmienie" Rozdział 7

Witam! Oto i nowy rozdział "Zaćmienia"! Na początek chciałabym coś powiedzieć: ŻEEE COOOOO?!?!?!?! JAKIM CUDEM?!?! 
Ekhem. Chodzi mi o to, że we wczorajszym dniu po godzinie 14:27, czyli po zamieszczeniu rozdziału 6 "Zaćmienia", do teraz miałam PONAD 40 odsłon tego rozdziału! Jakby co mam wyłączone zaliczanie samej siebie do statystyk i BOŻE. Chyba nigdy nie miałam tyle wejść na raz. Nie wiedziałam, że "Zaćmienie" ma takie powodzenie. W sumie to troche źle, bo to jest historia poboczna (?), ale no cóż. Dzięki temu mam jeszcze więcej powera do pisania! I nie odpuszczajcie czytania Kłódki! Akcja się dopiero rozkręca. Ba! Jeszcze nawet nie zaczęła! Zaraszam do czytania.
---------------------------------------------------------------------
Rozdział 7

- Dzień dobry, Naomi - przywitała chłopaka uśmiechem Cathrine.
- Ach, siema Cath - odpowiedział chłopak i pomachał jej ręką w czarnej rękawiczce. - Jak tam twoja misja? Słyszałem, że nieźle cię poturbowali. Thud podobno Cię przesłuchiwał. Kurcze. To cud, że żyjesz. Słyszałem, że jego metody nigdy nie zawodzą i sa niezwykle bolesne.
-Tak masz racje - odpowiedział Will zanim Cathrin mogła się odezwać. - Podał jej herbatę bez cukru i śpiewał serenadę grając na gitarze. Prawdziwe tortury.
- Will - upomniała go.
- No co? Tylko odpowiedziałem na pytanie.
- Co to za zbiorowisko? - przez drzwi za karłem wszedł wysoki męźczyzna o ciemnych, krótkich włosach. Miał na sobie szarą koszulę i czarną marynarkę. Do tego wysokie czarne buty i spodnie tego samego koloru. W ręce trzymał teczkę, a na nosie nosił okulary. - Przez wasze nudne dyskusje nie mogę się skupić.
- Możesz mi wierzyć na słowo, że nikt cię tu nie zapraszał, okularniku - powiedział Will.
- W to nie wątpię. Sam nie lubię uczestniczyć w zabawach małp.- Naomi drgnął. - I jeszcze raz nazwiesz mnie okularnikiem, a wypalę ci oczy.
- Będę wdzięczny za ten czyn. Nie będę musiał już oglądać twojej facjaty.
- Will! - Cathrine zatknęła mu usta rękami. - Wystarczy! Jesteśmy po tej samej stronie, tak? - popatrzyła na obu męźczyzn.
- Masz szczęście, że cię szanuję, Haylie - to wszystko co powiedział okularnik i wyszedł.
- Mmmhmm - mamrotał przez ręce Cathrine Will.
- Co? - zabrała je i położyła je na bokach.
- Jestem głodny.
Cathrine drgnęła brew.
- Tylko o tym możesz teraz myśleć?!
- Tak - odpowiedział z uśmiechem.
- Haylie - odezwał się karzeł. - Jeśli tego potrzebujesz to zrobię dzisiaj wyjątek i pozwalę ci korzystać z kuchni. Teraz muszę się udać na obchód ale prosze cię żebyś za około pół godziny przyszła do mojego gabinetu. Sama.
- Rozumiem, panie MacAlister - Cathrine popatrzyła na Willa. "Nie idziesz ze mną". Chłopak wywrócił oczami.
- A teraz wybaczcie ale muszę wrócić do swoich zajęć. Hachirou.
- Tak - zapytał Naomi.
- Tobie radzę to samo.
- Doooobrze! - odpowiedział i założył ręce za głowe. Po chwili zniknął. Niewidzialność i teleportacja, pomyślała Cathrine.
- Miłego dnia życzę.


---------------------------------------------------------------------
Jakiś taki krótki :( Chyba napiszę drugi. Jak wam się podobają pozostali członkowie BLACK? To jeszcze nie wszyscy. Jest ich ośmioro, a pokazałam wam pięciu ( licząć Cathrine i Willa).
Dzisiaj niedziela! Ale za cztery dni mam ferie! (W piątek mam lot do Niemiec. Nie chcę tam jechać! Będę się uczyć niemieckiego! Nie chce!) Gdzie jedziecie na ferie? A może zostajcie w domu? Ja bym chciała. Musze nadrobić trochę serii, bo książki na mojej półce czekają i wołają: przeczytaj nas!.

Pozdrawiam BoiledSweet :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz