sobota, 23 stycznia 2016

"Zaćmienie" Rozdział 8

Rozdział 8


Zaraz wypalą mi dziurę w głowie, pomyślała Cathrine. Szła przez PURPLE, które pełne jest naukowców w białych fartuchach nałożonych na fioletowe ubrania, uczonych, alchemików, dziwnych sprzętów, komputerów i zapachu środków czyszczących.
Jak to na naukowców przystało są mądrzy ale i bardzo ciekawscy. "Co ona tu robi?" i ukratkowe spojrzenia dręczą Cathrine przez całą drogę do drzwi z napisem "Petter MacAlister". Zapukała i weszła do gabinetu.
Był to schludny pokój z czarnymi ścianami i lampami pozawieszanymi na chaczykach. Pośrodku stało długie, czarne biurko. Przy nim stało wysokie, skórzane krzesło. Za nim znajdoway się dwa regały pełne książek o skórzanych i zniszczonych przez czas grzbietach. Cathrine przeczytała je wszystkie.
- O Boże - westchnęła głośno.
Krzesło się obróciło. Na nim siedział karzeł. Nogi nie sięgały mu podłogi.
- O co chodzi? Ciężki dzień?
- "Ciężki" to mało powiedziane. Cały dzień patrzyli na mnie jak na jakiś nowy, zagrożony wyginięciem gatunek. Mam dość. - klapnęła na stołku przy biurku.
- Rozumiem, że jesteś dopiero po misji ale mam dla ciebie pilne zadanie.
- Co masz na myśli mówiąć "pilne"?
- Niedługo odbędzie się w mieście święto upamiętniające koronacje Marcusa II. Każdy musi się zjawić przed zamkiem aby oddać cześć swojemu królowi. Oczywiście on też tam będzie. Nie przegapi okazji aby udawać dobrego władce. To dobry moment aby odebrać mu Siki.
Cathrine zerwała się z krzesła przewracając je.
- Że co?! Chcesz mu go odebrać?! To niemożliwe! Próbujemy go dostać od lat. Wiele razy wysyłałeś najlepszych członków aby podjęli sie tej misji ale oni . . . nigdy nie wrócili. 
Zapanowała głucha cisza.
- Poza tym . . . dlaczego musimy to robić?
- Cathrine! - wrzasnął karzeł. Cathrine aż podskoczyła. Nigdy jak dotąd nie widziała go tak rozzłoszczonego. Nawet przy Willu. - Widocznie zapomniałaś co to oznacza dla nas! Z każdą sekundą Markus jest bliżej znalezienia pozostałych elementów! A kiedy już to zrobi, nikt go nie powstrzyma przed uwolnieniem Daityi!
Dziewczyna wzięła nagły wdech. Daitya. Nawet wymawianie jej imienia jest zakazane. Jedna z ośmiu Pierwszych. Zamknięta w krysztale przez pradawnych magów za pomocą klucza, który został potem przez nich rozdzielony na osiem części i rozrzucony po świecie. Siki to czwarta część, która jest nazywana Częścią Grzechu. I to przez nią . . . Mana . . . 
- Rozumiesz to, prawda? - Petter zapytał ją spokojnym głosem, w którym Cathrine wyczuła trochę współczucia. - Musimy zapobiec katastrofie. Ona by tego chciała. - Cathrine patrzyła z otwartymi oczmi na podłogę. Przyśpieszyło jej tętno. Serce waliło jak młot. Czuła jak kropelki potu zbierają się na jej skroniach i rękach. - Chciałaby żebyś . . . 
Niedokończył, bo Cathrine uderzyła rękami w biurko aż spadły książki, które leżały na skraju biurka. Strony wyleciały ze starej ksiązki i powoli opadały na zimię.
- Wezmę te robotę. - wyszeptała Cathrine. 


---------------------------------------------------------------------
Ok. W następnym rozdziale będzie się działo! Wiem, że znowu mnie nie było ale wyjechałam się kształcić do Niemiec. Dzisiaj miałam sen, że moja nauczycielka od nimieckiego pytała mnie ze słówek. Koszmar!
Pozdrawiam BoiledSweet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz