niedziela, 13 grudnia 2015

"Mafia" Rozdział 1

- Eva! - zawołał mnie głos. - Eva!
- Mmm - zamruczałam przez sen. - Jeszcze chwilke.
Nagle poczułam jak ktoś łaskocze mnie po brzuchu. Zerwałam się do pozycji siedzącej i zwinęłam jak najbardziej mogłam.
- Przestań! - zawołałam, skręcając się ze śmiechu. Zaczęłam machać rękami na około.
- Słucham? - rozpoznałam głos Miki. - Co mówiłaś? Coś w stylu: "Przepraszam, siostrzyczko kochana"?
Zaczęła mnie łąskotać jeszcze bardziej. Czułam jak łzy mi się zbierają w kącikach oczu. Śmiałam się tak głośno, że zrobiło mi się sucho w gardle.
- Prze - przepraszam, siostrzyczko kochana! - ledwo to wykrzyczałam przez łzy i śmiech.
- No, i to ja rozumiem - kiedy przestała, otwarłam oczy i ujrzałam Miki, moją starszą siostrę.
Szczupłą sylwetke odziedziczyła po mamie, tak jak długie nogi modelki. Miała długie, blond włosy do pasa i błękitne oczy, które podkreślał mocny, ale ładny make-up. Uśmiechała się do mnie zwycięzko.
- Zbieraj się. Mama nas woła na dół. Mam nadzieje, że wczoraj się spakowałaś.
Przetarłam oczy ręką i zadrżałam kiedy stopami dotknęłam zimnej, drewnianej podłogi. Miki wyszła z mojego pokoju stukając obcasami o drewno. Leniwie podeszłam do lustra, które stało pod ścianą naprzeciw łóżka.
Często mi mówią, że chyba jestem adoptowana ponieważ jestem kompletnym przeciwieństwem wyglądu mojej mamy i Miki. Czarne niczym heban włosy i koścista sylwetka. Szare oczy i małe usta.
Przy wzroście 1,54 to nieźle. Lepiej być nie może. Szczególnie, że mam piętnaście lat.

***


- Czego chcecie? - zapytała Miki starając się żeby jej głos nie drżał. Nie wyszło jej. Mężczyzna nawet na nią nie spojrzał. Wpatrywał się we mnie czekając na reakcje. Nie mamy wyboru. Nie sądze, ze dam rade temu facetowi. Fakt, może i faktycznie dawałam rade dwa razy cieższemu przeciwnikowi ale tym razem to inna sytuacja. O ile dobrze zliczyłam jest ich siedmiu. Jeżeli mi się nie uda moga skrzywdzić Miki. Musimy robić co każą. Przynajmniej teraz. Zyskam trochę czasu i wymyśle jak nas z tego wyciągnąć.

Podałam mu dłoń.

***


- No nareszcie! - zawołała Miki, przeżuwając tosta z dżemem. Siedziała przy stole dla czterech osób i zaczęła smarować dla mnie kanapke. Mama stała za nią opierając się o blat kuchni, i jadła kanapke z serem. Mama miała ścięte powyżej ramion blond włosy i niebieskie, duże oczy, które otaczały deliktane zmarszczki. Mimo to nie wyglądała staro. Jednym uchem słuchała radia, które stało na drugim blacie.

Usiadłam na swoim miejscu mamrocząc ciche "Dzień dobry". Nie dostałam odpowiedzi. W sumie jak zwykle. Miki coś do mnie mówiła o tym, że nie umiem się ubierać i że powinnam ubierać się bardziej kolorowo. Co poradze, że lubię wygode i ciemne ubrania? Dzisiaj ubrałam czarny T-shirt i szare rurki, a do tego troche zniszczone, czarne trampki. Miki miała na sobie różową sukienke do kolan i bolerko. Mama natomiast ubrała bordową koszulke z długimi rękawami i dżinsy.

***


Wstałam powoli nadal trzymając jego ręke. Wypuściłam Miki.

- Eva? - wyszeptała cicho.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak? Może być? Szczerze powiedziawszy nie wiem skąd ten pomysł się wziął (?). Proszę o komentarze, abym wiedziała, że dla kogoś piszę i proszę o waszą opinię. I zapraszam do obejrzenia zwiastunu.
Pozdro BoiledSweet :**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz